No cóż, czas upływa, pojawiają się nowe pokolenia mające innych idoli, nie ma się co dziwić. Ale zgodzę się z Tobą, że to smutne, iż Twoi rówieśnicy nawet nie słyszeli o takim nazwisku. Przecież duet Himilsbach-Maklakiewicz wywoływał mimowolny uśmiech na twarzy cokolwiek by nie padło z ich ust!;-)

jednoczę się z Wami w tym smutku...

Szczerze mówiąc przed chwilą przeglądałam sobie jakieś informacje w internecie i natknęłam się na jakiś tekst o panu Himilsbachu. Chwile zastanawiałam się kto to taki, bo nie kojarzyłam w ogóle nazwiska. Na szczęście filmweb rozjaśnił mi umysł i na zdjęciu rozpoznałam znanego mi aktora.

Prawda jest taka, że polska telewizja (zwłaszcza ta "misyjna") próbuje odciąć się od przeszłości i pokazuje tylko zachodnie produkcje lub te oparte na amerykańskich schematach. Mało która telewizja prezentuje perełki polskiej kinematografii (które pokrywa gruba warstwa kurzu w archiwach) czy sylwetki fenomenalnych polskich aktorów. Czasem można natknąć się na jakieś informacje na Kinie Polska czy TVP Kultura, ale na innych kanałach królują "gwiazdy" z hollywoodzkich superprodukcji.

Rozumiem, że telewizja musi iść z duchem czasu, ale warto czasem spojrzeć wstecz. Bo jak to mówi polskie przysłowie : Cudze chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie, co posiadacie.

Myślę, że do stanu wiedzy o polski kinie bardzo przyczyniły się stacje telewizyjne, które ograniczają widza, do oglądania po kilka razy tego samego filmu, ponieważ we wcześniejszych latach miał dużą oglądalność. Dziś młodzi ludzie muszą poznawać dawne arcydzieła i doszukiwać się rożnych informacji o doskonałych twórcach na własną rękę, na szczęście młodzież XXI wieku ma jeszcze internet, w którym można dokopać się do zapomnianych produkcji!